poniedziałek, 22 lipca 2013

Nauczka

Trochę nakręciłam. Nakryłam intrygantkę lecz przekręciłam jeden istotny fakt za co oberwało się Mojemu. Myślałam, że jest wściekły i zazdrosny. Takie sprawiał wrażenie. Okazało się jednak, że tylko udaje, pastwił się nade mną. Płaszczyłam się przed nim pół godziny aby on na końcu wybuchnął śmiechem. Nigdy nie wiem kiedy mówi na serio a kiedy żartuje. Był to jeden z jego sposobów wychowania mnie, wie, że teraz już będę pamiętać i tego więcej nie zrobię. Nie lubię tej taktyki, tej ciszy, braku kontaktu wzrokowego. Wolałabym już mieć wszystko wygarnięte, kłócić się, dostać lanie. On jednak doskonale o tym wie, dlatego ją stosuje. Czuję się jak tresowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz